wtorek, 3 stycznia 2012

W pubie po angielsku

Nie wiem co mnie skłoniło, żeby zająć się słownictwem dotyczącym literatury. Do czego mi to będzie potrzebne przy zwiedzaniu Londynu i okolic? Nie wiem. Dlatego dziś, dla odmiany, zajmę się słówkami bardziej przydatnymi niż te, które można by wykorzystać w dyskusji o ulubionych książkach. Na pewno znacznie częściej będziemy coś zamawiali w pubie, niż rozmawiali o Shakespearze czy Dickensie z miejscowymi. Przez chwilę zapomniałem, że angielski ma mi się jak najbardziej przydać w realnych sytuacjach.



Przypomnienie sobie słówek i zwrotów jest niezbędne. Chociaż w Anglii mieszka już tylu Polaków, że w kilku, albo kilkunastu, londyńskich barach na pewno pracują nasi rodacy, i tak powinienem odświeżyć sobie konieczne minimum. Możliwe, że niepotrzebnie zawracam sobie tym głowę, ale tak czy inaczej powtórzę sobie cokolwiek, żeby nie było później obciachu.


meal - posiłek
beverage - napój
dishes - potrawy
bill - rachunek
starter - zimna zakąska
snacks - przekąski
appetizers - przystawki 
first course - pierwsze danie
second course - drugie danie
main course - główne danie
service - obsługa
tip - napiwek
waiter/waitress - kelner/kelnerka
barman - barman

to book a table - zarezerwować stolik
to order - zamówić
to call a waiter - zawołać kelnera
to recommend sth - polecać coś
to keep the change - zatrzymać resztę

a pint of beer - kufel piwa
a cup of coffe - filiżanka kawy

Zostało mi jeszcze sporo, ale to już jutro. Na jeden raz tyle wystarczy. To co najważniejsze, czyli nazwy potraw, przerobię jutro, żeby później nie zamówić jakiegoś specjału kuchni angielskiej w rodzaju kidney pie (zapiekanka z nerek) czy Yorkshire pudding (zapiekanka z tłuszczem).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz